Za oknem szarości smutek, a na talerzu zieleń znów. Kolejna odsłona "uzdrowionego" fastfoodu. Tym razem niecodzienny hot dog francuski. Dla mnie w sam raz na lekki lunch. Plus sam widok wywołuje uśmiech na mojej twarzy, bez żadnych ukrytych, niecnych skojarzeń ;p.
A już jutro bananowa sobota, żeby weekend był jeszcze słodszy :).
Składniki(1 porcja):
1 sojowa parówka - można zastąpić tradycyjną
1/2 cukini
odrobina oliwy
bazylia
oregano
ketchup
musztarda
do podania: sałata, pomidor itp.
Cukinie wydrylować, lekko pokryć wnętrze oliwą, bazylią i oregano. Zapiec w nagrzanym do 200 stopni piekarniku przez 10-15 minut. Parówkę obrać z osłonki i gotować we wrzącej wody przez ok. 5 minut. Po wyjęciu cukini wlać do środka ketchup, musztardę i "nadziać" parówką. Podawać z ulubionymi warzywami. Smacznego.
Uwaga: można również od razu zapiec cukinię z parówką.
piątek, 2 marca 2012
Się śmieję.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
mamy zdrowie na talerzu:)
OdpowiedzUsuńświetny hot-dog ;D
OdpowiedzUsuńbardzo zdrowo na talerzu ;)
I jak tu się nie uśmiechnąć :) Nic dodać nic ująć, nie dość, że na pewno smaczny to jeszcze uroczy.
OdpowiedzUsuńAle świetny pomysł z tą cukinią ! :D
OdpowiedzUsuńPychota
pomidoryyyyy ♥ _______ ♥
OdpowiedzUsuńMmmmm to musiało być pyszne! :D
OdpowiedzUsuńSzukałam dzisiaj parówek sojowych w Biedronce, bo kiedyś tam je kupiłam, ale nie było :<
Oj tam, fajnie wygląda! Przyjemniej się je :D
OdpowiedzUsuńi na mojej twarzy pojawił się uśmiech :) rewelacyjny pomysł z tym hot-dogiem
OdpowiedzUsuń