Przeżyłam pobieranie krwi bez omdlenia. Nawet bez plam przed oczami. Dumna jestem z samej siebie. Jeszcze trochę i może polubię się z igłami na nowo ;p. Wynagrodziłam sobie taki minisukces maxifilmem. Dokładnie to udałam się na "Wszystkie odloty Cheyenne'a". Bardzo polecam. Specyficzny klimat, świetna gra aktorska, dobry soundtrack. Kino takie jak lubię. Anyway pracowity wieczór mnie czeka, bo przyjeżdża rodzina z daleka jutro, więc będzie pieczenie ciasta. A skoro mowa o pieczeniu to wczoraj upiekłam mój pierwszy chleb(y). Nie z maszyny. Dotychczas bazowałam głównie na robieniu bułek, a szkoda, bo domowy chleb mniam. Pochwalę się na dniach jeszcze zdjęciem i przepisem ;). Trochę przynudziłam o sobie, wybaczcie.
Zamieszczam dziś przepis, a raczej pomysł na najszybszą minipizzę świata. Lubię takie błyskawiczne rozwiązania, bo niestety nie zawsze czas pozwala na zrobienie czegoś wyjątkowego i wysublimowanego. Spód chrupki, ser się ciągnie, więc wszystko jest na swoim miejscu. Nie przedłużając oto macozza :D.
*Wystąpiła na mym talerzu w towarzystwie sałatki roszponkowo-pomidorowo-oliwkowej.
Składniki:
2 kromki macy - u mnie razowa
2 łyżki koncentratu pomidorowego
suszone oregano
suszona bazylia
ząbek czosnku
szczypta soli i pieprzu
pół kulki mozzarelli
świeża bazylia
opcjonalnie ulubione pizzowe dodatki
Koncentrat wymieszać z suszonymi ziołami, solą i pieprzem i przeciśniętym przez praskę czosnkiem. Powstałym sosem posmarować mace, ułożyć pokrojoną w plastry mozzarellę i ewentualne dodatki. Zapiekać w piekarniku w 220 stopniach przez 10 minut. Po wyjęciu posypać posiekaną świeżą bazylią. Jeść od razu. Smacznego
uwielbiam macę:)
OdpowiedzUsuńOstatnio doceniam takie dania, które da się przygotować w 15 minut. Smaczne i szybkie - jak Twoja propozycja :)
OdpowiedzUsuńale piękne zdjęcie. mogłoby być w jakimś magazynie o gotowaniu :D
OdpowiedzUsuńświetny pomysł:)
OdpowiedzUsuńSuper! I właśnie o to chodzi! Szybko, pysznie i aromatycznie! :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPomysl mi sie podoba, dodalabym tylko mięcha ;D
OdpowiedzUsuńHaha, genialne! Nazwa trafiona w dziesiątkę :D
OdpowiedzUsuńMaca czosnkowa - mmm <3
A o sobie nigdy za mało. Co pieczesz? ^^
Ja też piekłam chleb :) Jak kolorowo :D
OdpowiedzUsuńWiem, że to nie do końca normalne, ale...ja lubię jak mi pobierają krew :P
o! ja też się panicznie boję pobierania krwi i ostatnio też musiałam się z nim zmierzyć ; / fajny przepis ; )
OdpowiedzUsuńLubię takie kolorowe sałatki. A chleba jeszcze nie piekłam. Muszę spróbować:)
OdpowiedzUsuńO a ja nie mam co zrobić z macami.:D
OdpowiedzUsuńAkurat dla mnie przepis hehe.;D
baaardzoo fajne takie mini a'la pizze. :) skoro jest ciągnący ser - jest wszycho. :D
OdpowiedzUsuńaah, i ja poczyniłam w końcu cake pops'y, czy też bajaderki, aż musiałam w notce oczywiście zaznaczyć, któż mnie ku temu zainspirował... :)
świetnie wygląda! pysznie się prezentuje ;)
OdpowiedzUsuńNie mam macy, ryżowych wafeleczków też brak, mogę zrobić chlebozzę. Tez będzie pycha. :D
OdpowiedzUsuńnienawidzę pobierania krwi!
OdpowiedzUsuńsałatka wygląda apetycznie:)
mmmm... a tą sałatkę to bym zjadła:D
OdpowiedzUsuńFaktycznie błyskawiczna i jak smacznie wygląda :-)
OdpowiedzUsuńA przy pobieraniu krwi zawsze mi słabo.